poniedziałek, 17 stycznia 2011

Dlaczego odchudzanie a nie, piękna dusza?

Chciałoby się powiedzieć, dość gadania o otyłości, odchudzaniu, wałeczkach, herbatkach, ćwiczeniach..........., może nie jestem szczupła(y), ale przecież mam piękną duszę!?
Ale kłopot polega na tym, że skupiamy się wyłącznie na doznaniach wzrokowych, ponieważ znakomita większość ludzi ocenia nas od pierwszego wejrzenia, więc po wyglądzie.
A dusza? Dusza wciąż pozostaje ukryta.
Jesteśmy krytyczni wobec siebie, wypowiadając słowa:
jestem gruba(y),
nie podobam się nikomu,
nie mam wyglądu modelki,
ważę za dużo..............
Można by mnożyć wyrzuty jakie sobie robimy zjadając pączka, i przeklinamy niesprawiedliwość tej materii. Nasza samokrytyka wynika z naszego spojrzenia na siebie, z porównywania się z innymi, z obowiązującymi kanonami mody.
Cóż, nie jesteśmy doskonali..., ale dążymy do doskonałości, zadręczając się każdego dnia.
Ale co robić kiedy, wszelkie znane nam sposoby na super figurę zawodzą?
Podejdżmy do tematu naukowo. Zwyczajnie różnimy się od siebie, metabolizmem, przemianą materii, budową ciała, dlatego na każdego z nas może zadziałać coś innego. Jedni osiągają cel stosując dietę, innym wystarczą ćwiczenia, jeszcze innym środki farmaceutyczne. Każdy z nas to indywiduum. Do puki nie poznamy swojego ciała, nie znajdziemy recepty. Pamiętajmy jednak, że czasem nie można walczyć z naturą, w końcu piękno jest w nas!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz